poniedziałek, 20 stycznia 2014

USG połówkowe, czyli czy to chłopiec czy dziewczynka

Razem z żoną już nie mogliśmy się doczekać, czy będziemy mieli chłopca czy dziewczynkę.
Rodzina często mnie pyta o to, kogo wolałbym mieć. Na początku może rzeczywiście sprawiało mi to niewielką różnicę, ponieważ jak wiadomo, każdy tato chce być dumny ze swojego synka :) Miałbym kompana na całe życie! Z drugiej strony jednak dziewczynki są takie słodkie! (Jak również chłopcy).
Gdyby ktoś miałby mnie zmusić do wyboru, choćby gonili mnie Niemcy z psem, nie wiedziałbym jaką płeć wybrać!
Mam tylko nadzieję, że urodzi się zdrowe i będzie wszystko w porządku!

Tak więc wracając do tematu :) Na połówkowym USG, które wypadło na planowany 20 tydzień, okazało się, że będziemy mieli....dziecko! Ha, Ha, niestety, nasz mały szkrab nie pokazał swojego przyrodzenia!
Dokładnie wyglądało to tak, że przyszliśmy do lekarza i kiedy zaczął on oglądać dziecko okazało się, że nasze maleństwo miało bardzo podkurczone nóżki, niemalże na głowie.
Także pupcię widzieliśmy, ale nic więcej! (może będzie dziewczynka, jak nic nie odstawało, ale w sumie nie wiadomo). Aby dokładnie sprawdzić płeć moglibyśmy się wybrać do lekarza na USG 3D, ale szczerze? Nie chce nam się. I tak nie jest to żadna różnica, a ze zwykłego USG oglądnęliśmy dziecko na tyle, że wiemy, iż jest zdrowe. W czasie oglądania nasze maleństwo popijało sobie płyny i bardzo ładnie otwierało i zamykało buźkę. Drodzy koledzy, naprawdę warto to widzieć!

Poza tym przy oględzinach lekarz oceniał symetryczność, narządy wewnętrzne, kończyny. Dziecko było symetryczne (po rodzicach), nie miało wodogłowia (główka była wielkościowo w porządku), pęcherzyk był również mały (jeśli jest duży, z tego co pamiętam wymaga zabiegu - płyny nie są wydalane).
Przy oglądaniu kończyn mieliśmy trochę problem by je odróżnić. Dzidziuś splątał je sobie nad główką (co wydawało się nieco niemożliwe). Ale po dłuższych oględzinach wszystko okazało się w porządku.

I jeszcze kilka słów na temat wizyty u lekarza.

Drodzy Panowie - przynajmniej na USG chodźcie ze swoimi partnerkami do lekarza, ponieważ dzięki temu możecie obiektywnie ocenić go i porozmawiać.
Kobieta często ma tyle emocji, że nie jest w stanie o wszystko wypytać, dlatego warto, abyście byli wsparciem dla Waszej najbliższej rodziny!

Przy okazji, moja żona na USG była tak podekscytowana, że na początku spotkania u lekarza przy mierzeniu ciśnienia wychodziły jej zbyt wysokie wyniki. Co było oczywiście podejrzane!
Ale pod koniec wizyty mierzone ciśnienie było już dużo niższe, a więc te pierwsze było na pewno efektem poddenerwowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz